Pomarszczone i żyłkowane ręce Angeliny Jolie zaskoczyły cały świat. Tak samo jest z jej nowym chłopakiem

Interesujące

 

Na Festiwalu Filmowym w Wenecji w tym roku można było zobaczyć nie tylko długo oczekiwaną premierę biograficznego filmu „Maria” z Angeliną Jolie w roli głównej, ale także najbardziej dramatyczną i kontrowersyjną „inscenizację” – występ samej aktorki. Tym razem publiczność, przyzwyczajona do doskonałego stylu i arystokratycznego wyglądu Jolie, była zszokowana tym, co kryło się za piękną piaskową suknią i vintage’owym futrem: ręce aktorki wywołały taki szok, że dyskusje w internecie prawie przyćmiły sam film.

Angelina Jolie, niegdyś ikona piękna i wzór hollywoodzkiego glamouru, zaprezentowała światu ręce, które według oburzonych komentarzy publiczności przypominały bardziej przerażające dzieła sztuki z muzeum woskowemu niż ręce żywego człowieka. Internauci jednogłośnie doszli do wniosku, że gwiazda najwyraźniej zmieniła swoje nawyki żywieniowe i sportowe, a teraz wydaje się być skurczona do tego stopnia, że jej żyły były gotowe wziąć udział w nowym filmie o wampirach.

 

„Nie ma zmarszczek, ale zobaczcie jej ręce…” — wykrzykiwali zszokowani komentatorzy, co niemal brzmiało jak wyrok. Faktycznie, patrząc na te legendarne ręce, można odnieść wrażenie, że przeszły nie tylko przez procesy z Bradem Pittem, ale także przez samą naturę. Zasada złota Hollywood: „Jeśli chcesz być gwiazdą, bądź gotowy na ocenę każdej żyły i każdej zmarszczki”. I oto, wydaje się, że Jolie stała się ofiarą tej niepisanej zasady.

Ale bądźmy szczerzy: Angelina Jolie to nie tylko aktorka, to prawdziwy fenomen. A jako fenomen, musi pokazać więcej niż tylko doskonały wygląd. Wydaje się, że tym razem postanowiła pójść o krok dalej i nie ograniczać się do swoich wyjątkowych talentów aktorskich. Wygląda na to, że aktorka postanowiła dodać trochę dramatu do swojego wizerunku, prezentując światu swoje „przezroczyste” ręce, napięte przez skórę i ozdobione nabrzmiałymi żyłami, jakby nie był to czerwony dywan w Wenecji, ale wystawa sztuki współczesnej.

 

A oto najciekawsze: co mogło być przyczyną tej transformacji? Może Jolie przyjęła nową rolę, w której jej postać jest starożytną czarownicą wysysającą życie innych? A może chciała pokazać światu całą okrutność głodu i diet, o których często się mówi, ale nikt naprawdę nie chce zobaczyć w rzeczywistości?

Wróćmy do samej sytuacji. W kontekście ogólnego podziwu i ekscytacji wokół premiery filmu, Jolie postanawia dodać trochę dramatu i, pod czujnym okiem wszystkich, klęka przed fanem cierpiącym na nieuleczalną chorobę. Ten gest oczywiście wywołał falę emocji, bo jak mogło być inaczej? To Angelina Jolie, powinna być cnotliwa i empatyczna. Ale wydaje się, że internauci, zmęczeni takimi pokazowymi gestami, skoncentrowali się na jej rękach, które bardziej przypominały sceny z filmu grozy.

 

„Wygląda to jak robaki pod skórą jej rąk” — i to kolejny głos w tłumie dołącza do chóru krytyków. Jolie, niegdyś uosobienie młodości i zdrowia, teraz prezentuje się jako kobieta, która wydaje się być na skraju wyczerpania. Może to nowy trend w Hollywood — pokazywać światu swoje słabości i niedoskonałości, ale wydaje się, że publiczność nie jest jeszcze gotowa na takie radykalne zmiany.

Niektórzy twierdzą, że to wina ubogiej diety białkowej, inni są przekonani, że to efekt intensywnych treningów, a jeszcze inni po prostu sugerują aktorce, by przestała się głodzić i wróciła do normalnego życia. W każdym razie, dyskusje na temat rąk Jolie przyćmiły wszystko, co dotyczy filmu „Maria” i jej roli w nim. Teraz, zamiast rozmawiać o jej talencie aktorskim, wszyscy mówią o tym, jak niegdyś olśniewająca aktorka przemienia się w żywy przykład tego, co mogą spowodować surowe diety i wyczerpujące treningi.

 

„Wygląda na to, że naprawdę została niedawno dotknięta, jej zdrowie wyraźnie się pogarsza” — kolejny komentarz brzmi jak diagnoza. Wydaje się, że procesy z Bradem Pittem rzeczywiście odcisnęły swoje piętno nie tylko na jej duszy, ale także na jej ciele. Ale może to po prostu nowa strategia przyciągania uwagi? W końcu, kto powiedział, że piękno musi być doskonałe? Może Jolie postanowiła, że nadszedł czas, by przełamać stereotypy i pokazać, że nawet gwiazdy mogą starzeć się i zmieniać.

W końcu cała ta sytuacja przypomina nam, że Hollywood to nie tylko blask i glamour, ale także surowa rzeczywistość, w której nawet najjaśniejsze gwiazdy mogą zgasnąć. I choć Angelina Jolie nadal pozostaje ikoną, jej „ręce staruszki” są przypomnieniem, że czas nie oszczędza nikogo. Ale może właśnie w tym tkwi prawdziwa wielkość: umieć zaakceptować swoje wady i pokazać je światu, nie kryjąc się za warstwami makijażu i retuszu zdjęć.

 

Tymczasem, podczas gdy internauci kontynuują dyskusję na temat jej rąk, Jolie prawdopodobnie już przygotowuje się do nowego projektu, który znów przyciągnie naszą uwagę. W końcu ta aktorka wie, jak przyciągnąć uwagę publiczności, nawet jeśli oznacza to ujawnienie swoich niedoskonałości. I kto wie, może za rok znów zobaczymy ją na czerwonym dywanie, i tym razem pokaże nam, czym jest prawdziwe piękno — nie w braku zmarszczek i żył, ale w umiejętności bycia sobą, mimo wszystko.

Przeczytaj następny materiał tutaj.

Добавить комментарий